 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 575 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ZG
|
|
Wysłany: Pią 18:47, 30 Sty 2009 Temat postu: Dom Asteriona |
|
|
Nie wiem, dlaczego zakładam nowy temat, ale naprawdę chciałam się z wami podzielić opowiadaniem, które bardzo mnie poruszyło. Być może choroba ma na mnie taki wpływ, ale nie zmienia to faktu, że nieważne ile razy je przeczytam, niezmiennie będzie mi ściskać gardło...
Dom Asteriona - Jose Louis Borges
I królowa urodziła syna, którego nazwano Asterion.
(Apollodoros, „Bibliotheke", III.L.)
Wiem, że pomawiają mnie o pychę, o mizantropię, a może i o szaleństwo. Podobne oszczerstwa (które ukarzę w odpowiednim czasie) nie mają podstaw. Prawdą jest, że nie opuszczam mojego domu, natomiast również prawdą jest, że bramy jego (których jest bezmiar*) dniem i nocą stoją otworem dla ludzi i zwierząt. Niech wchodzi, ktokolwiek zechce. Nie zajedzie tam kobiecych przepychów ani pałacowego blichtru - za to spokój i samotność. Równocześnie odkryje dom, któremu równego nie ma na ziemi. Kłamią ci, którzy twierdzą, że istnieje podobny dom w Egipcie. Nawet ci, co spotwarzają mnie, przyznają, że nie ma w nim ani jednego sprzętu. Innym groteskowym pomysłem jest to, że ja, Asterion, jestem tego domu więźniem. Czyż muszę powtarzać, że wszystkie bramy stoją otworem? Że ani jedna nie posiada zamka? Pewnego wieczoru wyszedłem na ulicę, a jeżeli wróciłem przed nocą, to dlatego, że poraziły mnie twarze tłumu, twarze bez koloru, płaskie, niby otwarta dłoń. Słońce już było zaszło, ale słaby płacz dziecka, wulgarne zawodzenie stada powiedziały mi, że zostałem rozpoznany, Ludzie modlili się, uciekali, bili czołem. Kilku z nich wdrapało się na dach sanktuarium Toporów, inni gromadzili kamienie. Jeden, jeśli się nie mylę, skrył się na dnie morza. Nie darmo matka moja była królową. Nie mogę mieszać się z gawiedzią, nawet jeżeli moja wrodzona skromność tego żąda.
Prawdą jest, że takich jak ja nie ma więcej: jestem jedyny. Nie interesuje mnie to, co człowiek może donieść innym ludziom, a jako filozof uważam, że nic przekazać nie można za pomocą sztuki pisania. Irytujące i trywialne drobiazgi nie znajdują miejsca w mojej duszy, która jest na miarę wielkości. Nigdy nie dostrzegłem różnicy między jedną literą a drugą; tkwiąca we mnie wspaniałomyślna niecierpliwość nie pozwoliła mi nawet nauczyć się czytać. Niekiedy żałuję ego, bo noce i dnie są długie.
Nie brak mi oczywiście rozrywek. Podobny bodącemu capowi biegam po kamiennych galeriach, dopóki nie zakręci mi się w głowie i nie upadnę oszołomiony. Czasem przycupnę w cieniu poidła lub za zakrętem korytarza i udaję, że mnie szukają. Są tu tarasy, z których skaczę, raniąc się nieraz do krwi, O każdej porze dla zabawy umiem udawać śpiącego, oddychając głośno z zamkniętymi oczami. (Czasem rzeczywiście zasypiam, bo kiedy unoszę powieki, widzę, że kolor nieba się zmienił).
Ale ze wszystkich rozrywek najbardziej lubię zabawę w drugiego Asteriona. Wyobrażam sobie, że przychodzi mnie odwiedzić i pokazuję mu dom. Z wielkimi reweransami mówię: „Teraz wrócimy na poprzednie skrzyżowanie". Albo: „Wiedziałem, że spodoba ci się ten ściek". Albo: „Spójrz, jak się rozdwaja to podziemie". Niekiedy mylę się i wtedy obaj serdecznie się śmiejemy.
Ale nie tylko zabawy wynajduje sobie. Wiele również myślę o samym domu. Wszystkie jego części są zwielokrotnione, każde miejsce jest innym miejscem. Nie ma jednej cysterny, jednego podwórca i jednego żłobu. Jest czternaście (jest bezmiar) podwórców, cystern, poideł i żłobów. Dom jest wielkości świata. Właściwie jest światem. Tym niemniej, przemierzając w nieskończoność jego opatrzone cysternami podwórce i zakurzone galerie z szarego kamienia, dotarłem do ulicy, skąd ujrzałem sanktuarium Toporów i morze. Nie pojąłem tego aż do chwili, w której nocne przywidzenie objawiło mi, że mórz, świątyń, tez jest czternaście (jest bezmiar). Wszystko bowiem istnieje wiele razy (czternaście razy), tylko dwie rzeczy są niepowtarzalne: w górze zamglone słońce, w dole Asterion. Może zresztą sam stworzyłem słońce i ten dom przeolbrzymi, tylko sobie już tego nie przypominam.
Co dziewięć lat nawiedza mój dom dziewięciu ludzi, abym ich uwolnił od wszelkiego zła. Słyszę ich głosy lub kroki w głębi kamiennych galerii i wesoło biegnę na ich spotkanie. Ceremonia trwa krótko:; padają jeden za drugim; na moich rękach nie ma nawet krwi. Tam, gdzie padli, pozostają, a ich ciała pomagają mi odróżniać jedne galerie od drugich. Nie wiem, kim są, wiem tylko, że jeden z nich przepowiedział mi w godzinie śmierci, że kiedyś przyjdzie mój wybawiciel. Od tego czasu nie boli mnie już samotność, bo wiem, że istnieje ktoś, kto mnie wyzwoli.; pewnego dnia wyłoni mi się z pyłu jego postać. Gdyby moje uszy mogły usłyszeć wszystkie odgłosy świata, dosłyszałbym jego kroki. Oby zaprowadził mnie do miejsca o mniejszej ilości galerii i bram. Jaki będzie mój wybawiciel? - zastanawiałem się czasami. Będzie jak byk czy też człowiek? A może będzie to byk o ludzkiej twarzy? A może będzie taki jak ja?
Poranne słońce zalśniło na szpadzie z brązu. Nie było już ani śladu krwi. „Czy uwierzyłabyś, Ariadno? - powiedział Tezeusz. -Minotaur prawie się nie bronił."
* W oryginale napisane jest „czternaście, ale wiele racyj przemawia za tym, że w ustach Asteriona liczebnik ten oznacza nieskończoność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 240 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
|
Wysłany: Pią 19:05, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Hm... może jestem osobą płytką emocjonalnie ale na mnie nie robi to wrażenia. Nawet troche nudzi, ale to pewnie dlatego że to opis, a ja zawsze przysypiam na opisach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 575 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ZG
|
|
Wysłany: Pią 19:19, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Tak, myślisz? Dla mnie, już od pierwszego zdania, jest to niesamowicie przykre opowiadanie. Trzeci akapit, mnie zgniótł, a dwa ostatnie wywołały u mnie lekki szok. Może to wpływ leków?o.O XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 240 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
|
Wysłany: Pią 19:39, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
A co bierzesz że masz takie jazdy? Mój najgorszy lek to był kwas mlekowy w ampułkach do picia. Ohyda, Ohyda i OHYDA!!!!! godzine przed wzięciem leku juz dostawałam mdłości (
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 575 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ZG
|
|
Wysłany: Pią 20:00, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Myślisz, że Mucosolvan i Polopiryna, mogą powodować, aż takie efekty uboczne? xD Kwas mlekowy?o.O Yammy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 600 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Pią 20:50, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Czyli całe opowiadanie dotyczy Minotaura? Ale pewnie się mylę. Jak na osobę, która wszystko vie, zadziwiajaco często się mylę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 575 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ZG
|
|
Wysłany: Pią 20:55, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Tak, Asterion to Minotaur. Taki przykład reinterpretacji (przynajmniej ma taką nadzieję )^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 600 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Pią 20:58, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
O ! Yay,zrozumiałam xDD Jaki zaciesz, aż wstyd ^^"
Moja słabość do mitologii,wreszcie się przydała.
Ale nigdy nie patrzyłam na to z tej strony
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|