 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 575 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ZG
|
|
Wysłany: Pon 17:09, 27 Paź 2008 Temat postu: Gdy umierają anioły... |
|
|
Naskrobałam, ten twór jeszcze w gimnazjum... Nie ma się czym chwalić, ale z wami się podzielić mogę^^
Pod palcami poczuła chłód metalu, wzięła kilka głębokich oddechów i nacisnęła klamkę. Weszła z wahaniem do sali lekcyjnej, nie patrzyła w stronę uczniów, jednak wiedziała, że uważnie się jej przyglądają. Podeszła do nauczyciela i podała mu karteczkę od dyrektora. Dopiero wtedy spojrzała na klasę, uśmiechnęła się serdecznie, aczkolwiek niepewnie. Cholera! Przecież tyle razy to przerabiała, mimo to zawsze się denerwowała. Omiotła wszystkich spojrzeniem, w sumie niczym się nie różnili od innych, z którymi miała wcześniej do czynienia.
-Więc, to jest Laura Salvaden-odezwał się jej nauczyciel na tyle głośno by wszyscy go usłyszeli-Możesz usiąść- dodał, tym razem ciszej i uśmiechnął się do niej przyjaźnie.
Tak, to jest ten typ nauczyciela, do którego wszystkie dziewczyny, bardziej lub mniej potajemnie wzdychają. Miał ciemne włosy i błękitne oczy, wyglądał na 25 lat, na dodatek uczył angielskiego. Odwdzięczyła mu się i spojrzała ponownie w stronę klasy szukając wzrokiem wolnego miejsca. Tylko jedno krzesło było wolne, ale nie uśmiechało jej się siadać obok faceta, który obłapiał ją wzrokiem. Niestety nie mając większego wyboru ruszyła w stronę miejsca, miała wrażenie, że krąży między ławkami już wieczność. Gdy w końcu dotarła do celu przed jej oczami pojawił się ON. Uśmiechał się doń ironicznie, odruchowo się cofnęła. Nie! Tylko nie teraz! Tylko nie TE wspomnienia! Serce poczęło jej bić coraz szybciej. Karciła się w duchu, że panikuje. Już tyle razy to przeżywała, że powinna pamiętać co ma robić. Zamknęła oczy, odetchnęła kilka razy. Usłyszała, że klasa zaczęła coś szeptać między sobą. Uchyliła powieki i uśmiechnęła się słabo.
-Zakręciło mi się w głowie- wyjaśniła, po czym zwróciła się do wychowawcy.- Czy mogłabym wyjść i odetchnąć świeżym powietrzem?
W odpowiedzi kiwnął głową, gdy zbliżała się chwiejnym krokiem do drzwi podszedł do niej i wyprowadził z klasy.
-Nie trzeba- szepnęła słabo.
-Właśnie słyszę- uśmiechnął się troskliwie i otoczył ją ramieniem.
Stukot ich butów roznosił się echem po całym korytarzu. Laura poczuła się trochę lepiej. Nie pierwszy raz jej się to przytrafiało, nigdy jednak w pierwszy dzień szkoły. Teraz pewnie będą ją traktować z najwyższą ostrożnością, gdyż uznają, że jest śmiertelnie chora czy coś w tym rodzaju. Uśmiechnęła się w duchu, na myśl że może jakoś to wykorzystać. I tak pewnie zatrzyma się w tym mieście na trzy, cztery miesiące. Tak to już jest gdy ma się takiego ojca.
-Lepiej?- usłyszała głos nauczyciela wyrywając ją z rozmyślań.
-Znacznie, a tak przy okazji czy mogłabym poznać nazwisko mojego nauczyciela i dobroczyńcy?- wcześniej jakoś nie bardzo ją interesowała tożsamość nowego wychowawcy.
-Matthew Puller- powiedział podając jej rękę.
-A więc panie Puller, czy mogę iść do domu? Trochę źle się czuję.
-W porządku, ale uważaj na siebie- odpowiedział po chwili wahania.- Do widzenia.
-Do widzenia-rzekła, i ruszyła tam skąd przybyła....
***
Gdy Laura usłyszała kroki, bez zastanowienia wskoczyła do szafy. Bała się reakcji swojej matki, gdy zauważy ją w swojej pracowni. Od zawsze wpajała jej, że nie może tu wchodzić, jednak ona była ciekawa jak jest w środku. Przez uchylone drzwiczki zobaczyła wchodzącą do środka swoją rodzicielkę w towarzystwie jakiegoś mężczyzny, dziewczynka nigdy go wcześniej widziała.
-Po co tu przyszedłeś? Dobrze wiesz, że nie jesteś tu mile widziany.- warknęła kobieta.
-Wydaje mi się, że nie wszystko sobie wyjaśniliśmy- odpowiedział ze stoickim spokojem.
-To źle CI się wydaje! Teraz wynoś się z mojego domu, bo....
-Bo co? Uderzysz mnie?- Przerwał jej szyderczą uwagą i nim zdążyła jakkolwiek zareagować pchnął ją w stronę szafy, w której chowała się jej córka.
***
Laura przebudziła się z koszmaru. Ten sen nawiedzał ją co noc, dlatego niechętnie kładła się spać. Przez okno przedzierały się pierwsze promienie słońca, na zegarku widniała godzina piąta. Zajęcia odbędą się dopiero za trzy godziny, ale wiedząc, że już nie zaśnie wstała, przygotowała się do wyjścia i zaszła na dół. Na korytarzu wisiało wielkie stare lustro, spojrzała w nie, zresztą jak zawsze przed wyjściem. Przed nią stała szczupła blondynka, jej smutne zielone oczy, mimo że, starała się to zatuszować były podkrążone. Jasne pasma włosów kaskadami opadły na ramiona. Była tak podobna do matki, że czasami nie mogła wytrzymać swojego widoku, za bardzo ją to bolało. I tym razem odwróciła wzrok.
Na kanapie w salonie spał jej ojciec, nagle obudził się, jakby wyczuł jej obecność.
-Wody- szepnął po otwarciu oczu.
Laura bez słowa wyszła do kuchni i po chwili wróciła ze szklanką. Mężczyzna ją chwycił i łapczywie wypił.
-Przepraszam- powiedział. Dziewczynie oczy zaszły łzami, odwróciła głowę. Nie zliczy ile razy już to słowo wyszło z jego słów.
-Wszystko w porządku, ja...- już nic więcej nie powiedziała, głos jej się załamał.
Ojciec ją przytulił.
-To już się więcej nie powtórzy- usłyszała i wyrwała się z objęć.
-Daj spokój tato! Nie składaj przysiąg, które i tak masz zamiar złamać!- krzyknęła, po czym wyszła trzaskając drzwiami.
To już trwa tyle lat, a ona nie potrafi się z tym uporać. Powtarzała sobie, że musi być silna, ale to ją zaczynało już męczyć. Przez niego nie spała pół nocy, budziła się na każdy, nawet najmniejszy szmer, wyczekiwała jego powrotu. Wrócił dopiero nad ranem. To właśnie przez te jego nocne schadzki i ciągły stan, którego nie starał się zmienić od pięciu długich lat przeprowadzali się z miejsca na miejsce. Przez nie, nie miała żadnych przyjaciół, nie mogła się zwierzać ze swoich problemów. Wszystkie emocje dusiła w sobie, nic więc dziwnego, że wybuchła. Teraz zrobiło jej się przykro, że go tak potraktowała.
Spojrzała na zegarek, była 6:30, miała jeszcze dużo czasu, a jej żołądek dopominał się jedzenie, postanowiła pójść do jakiejś kafejki. Była tu krótko i nie orientowała się w mieście. Jedyna, którą znała, znajdowała się koło szkoły.
Dziewczyna jadła już trzeciego eklerka, gdy do kawiarenki weszła długonoga szatynka. Wzrok wszystkich mężczyzn powędrował w jej stronę, ta rozglądnąwszy się po pomieszczeniu ruszyła w stronę Laury. Szła bardzo powoli, co jakiś czas odrzucała włosy do tyłu i uśmiechała się figlarnie, oczywiste było, że dobrze się bawi.
-Lepiej wyglądasz niż wczoraj. Tak strasznie zbladłaś, wyglądałaś jakbyś zobaczyła ducha, aż ja się przestraszyłam.Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, prawda? Pan P. tak się przejął, wziął cię nawet pod ramię......- paplała, siadając na przeciwko niej. Nagle zobaczyła, pytające spojrzenie jej "rozmówczyni" -A, przepraszam, jestem Chloe Clover, chodzimy razem do klasy-dodała. Spojrzała kątem oka na otwierające się drzwi i się rozjaśniła.
-Nie patrz- pisnęła, co oznaczało, żeby spojrzała.
Laura obróciła się, teraz już wiedziało co tak ucieszyło dziewczynę, do kafejki wszedł pan Puller, podszedł do lady i poprosił o kawę. W pewnym momencie zauważył swoje uczennice, odebrał napój na wynos i szybko się przy nich znalazł.
-Cześć dziewczyny- zagadał, po czym zwrócił oczy w stronę blondynki.- Lepiej na nią uważaj- szepnął i wskazując na jej towarzyszkę, która udała oburzenie.
-Jest pan niepoprawny! Jeszcze się do mnie zniechęci!
-Właśnie o to mi chodzi- zaśmiał się. -Ja lecę. Do zobaczenia.
Chloe przez jakiś czas śledziła jego kroki.
-Niesamowity, prawda? Szkoda, że jest naszym nauczycielem, w innym przypadku już bym... zresztą nie tylko ja...-mówiła bardziej do siebie.
-My też powinnyśmy już pójść- Laura wyrwała ją z rozmyślań.
-Słucham?- zdziwiła się Chloe.
-No... za 15 minut mamy zajęcia.
-Co w związku z tym? - prychnęła ciemnowłosa. - przecież nie mamy dziś angielskiego. Daj spokój dziewczyno, chodźmy się rozerwać
-No nie wiem- zamyśliła się Laura, choć w głębi duszy już wiedziała. Nie chciała iść do szkoły gdzie będą ją śledzić oczy całej szkoły. Pewnie plotka o jej osłabieniu się rozeszła. Niby nic niezwykłego, ale jak zaczną dodawać coś od siebie to się dowie, że za dwa dni umrze
-W porządku- powiedziała po chwili ciszy, po czym rozpromieniona Chloe zaczęła opowiadać jej o miasteczku.
***
Do domu Laura wróciła późno, mimo to ojca w domu nie zastała. "Cóż za niespodzianka"- pomyślała z zażenowaniem. Jego obietnice zawsze były tylko pustymi słowami.
Powodem jej późnego powrotu była nowa znajoma, która ciągle powtarzała, że nie ma JEJ w domu, bo wyjechała, oczywiście za NIĄ tęskni, ale przynajmniej trochę odpocznie, a gdy Laura pytała się co to za ONA, Chloe zmieniała temat. Co to był za zwariowany dzień, naprawdę miło go spędziła, choć niepokoił ją fakt, iż opuściła dzień szkoły, ale tylko na początku, później miała nie raz zatęsknić za swobodą tego typu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 600 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Pon 17:15, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jak to : nie ma... Bardzo mi sie podoba ^^ Postacie takie realistyczne i klimat taki...straszny troszkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 240 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
|
Wysłany: Pon 17:35, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ciekawe opowiadanie, naprawdę takie wciągające
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 600 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Pon 17:41, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Masz więcej?;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 575 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ZG
|
|
Wysłany: Pon 20:25, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No, mam więcej, to dopiero pierwszy rozdział^^" Ale najpierw muszę przepisać na komputerxD A książka, ma mieć taki klimat, bo jest o przemocy, przestępczości, śmierci, oraz bólu z nią związanym^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 600 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Wto 16:53, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Strachowo brzmi...ale czekam na więcej ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 575 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ZG
|
|
Wysłany: Wto 17:11, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Trochę przesadziłam^^" To jest taki thriller. Pojawia się realne niebezpieczeństwo, zagrażające życiu bohaterów^^ Ale wbrew pozorom, to dość optymistyczny obraz^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 600 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Wto 17:22, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jeżeli tak mówisz...pozostaje mi tylko przekonać się na własne oczy, mam nadzieję ,ze w miarę niedługo ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|